Wiosną w Bassano
Byliśmy, lataliśmy, czas na podsumowanie. Wyjechaliśmy w piątek po pracy i już po kilkunastu 😉 godzinach w sobotę po południu wjeżdżaliśmy na startowisko. Takie drobiazgi jak rozpakowanie w kwaterze zostawiliśmy na później. W końcu warun nie czeka i nie można marnować pogody. Niestety okazało się, że prognozy były odmienne od oczekiwanych i na 8 dni pobytu lotne były… wszystkie. Pod koniec nawet Tomek mówił, że już mu się nie chce (latać). W sumie nic dziwnego, skoro na jednym wyjeździe zrobił większy nalot, niż przez cały zeszły rok. Podobnie jak reszta.
Było filmowanie, latanie tasków rozkładanych przez Przemka (takich niedużych, do 90 km), testowanie nowych glajtów i wytrzymałości organizmu na zimno. Najtwardszy (Fly) zrobił prawie 30 godzin. Wrzucone tracki do pooglądania na xcportal (FlyVideo, Staszek, Rafał, Grzesiek, kszyh)
Po lataniu standardowo włoska pizza, lokalne wino i zwiedzanie Bassano.
Na powrocie jeszcze śmignęliśmy zlota w Meduno. Kawał dobrego latania, 100% zadowolenia i do Włoch na pewno jeszcze wrócimy. Już niedługo na German Open i Mistrzostwa Polski. A na wakacje na pewno wpadniemy do Słowenii i pozwiedzamy Alpy, żeby chętni mogli w końcu upolować setkę w górach.
BTW: Wiecie, że zgodnie z duchem czasu i trendami soszjal midia prowadzimy na bieżąco relacje na Instagramie? Polecam 😉